9. „Czas żniw” — Samantha Shannon

9. „Czas żniw” — Samantha Shannon


Tytuł: Czas Żniw
Tytuł oryginalny: The Bone Season
Autor: Samantha Shannon
Tłumaczenie: Regina Kołek
Seria: Czas Żniw; tom: 1
Wydawnictwo: SQN
Liczba stron: 497
Moja ocena: 8/10

Paige Mahoney to dziewiętnastoletnia mieszkanka Sajonu Londyn. Jest jasnowidzącą i należy do gangu mim-lorda Jaxona Halla — Siedmiu Pieczęci. Jednak pewnego dnia na skutek nieszczęśliwego zbiegu okoliczności jest zmuszona popełnić zbrodnię, a w późniejszym czasie zostaje złapana i przeniesiona do miejsca, w którym jej życie będzie jeszcze bardziej zagrożone niż dotychczas.

Na początku książki możemy się zapoznać z diagramem przedstawiającym siedem kategorii jasnowidzenia i odpowiednie dla nich typy jasnowidzących. Nie powiem, przydatne to, choć przyznam, że niektóre nazwy są całkiem zabawne — paprotnik, topornik, jeżowróż, bebesznik czy leśnik to tylko niektóre z nich. Pewnie w oryginale brzmiały lepiej, ale przecież tłumaczenie nazw własnych to nie taka łatwa sprawa.

Przejdźmy do treści właściwej. Zaczęło się od — jak to nazywam — skoku na głęboką wodę, bowiem już na wstępie zostałam zbombardowana różnymi nic mi nie mówiącymi wyrazami. Przez pewien (ale niedługi) czas czułam się trochę jak dziecko we mgle, próbując wymyślić, co znaczy dane słowo albo co to za czary te senne krajobrazy. Ale to przecież typowe w fantastyce, poza tym zawsze można skorzystać ze znajdującego się na końcu książki słowniczka. I być może właśnie dzięki temu początkowemu zatrzymywaniu się co chwilę, by zastanowić się nad znaczeniem danego wyrazu (ze słowniczka ostatecznie nie korzystałam, bo nie chciałam ciągle przerywać czytania), odniosłam wrażenie, że akcja toczy się powoli i nabiera tempa dopiero po kilkunastu rozdziałach.

W zamian otrzymujemy precyzyjnie skonstruowaną wizję świata. Podziwiam autorkę za pomysł wykorzystania zaświatów, duchów i wymyślenia sennych krajobrazów, gdyż wszystkie elementy, które są z nimi związane idealnie do siebie pasują i wszystko jest spójne. Bohaterom generalnie nie mam nic do zarzucenia, choć mogliby być bardziej wyraziści. Również podobał mi się subtelny wątek miłosny, który absolutnie nie przytłaczał innych wydarzeń, ale miał w sobie jakąś moc.

Czas Żniw to pasjonująca lektura i naprawdę udany debiut. Życzę Samancie Shannon, by reszta książek z cyklu utrzymała jego poziom.

1. Czas Żniw | 2. Zakon Mimów | 3. Pieśń jutra

Wyzwania:
– Przeczytam tyle, ile mam wzrostu
– Czytam fantastykę
– Klucznik
– Czytam opasłe tomiska
8. „Pierwsze, drugie... zapnij mi obuwie” — Agatha Christie

8. „Pierwsze, drugie... zapnij mi obuwie” — Agatha Christie


Tytuł: Pierwsze, drugie... zapnij mi obuwie
Tytuł oryginalny: One, Two, Buckle My Shoe
Tłumaczenie: Jan Stanisłąw Zaus
Autor: Agatha Christie
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 229
Moja ocena: 7/10

Kiedy Herkules Poirot siedzi w poczekalni u dentysty i czeka na swoją kolej, na pewno nie spodziewa się, że już niedługo dom, w którym się znajduje, stanie się miejscem zbrodni. Gra toczy się o wysoką stawkę. Wraz z upływem czasu pojawia się więcej ofiar... i więcej podejrzanych. Czy i tym razem belgijski detektyw zdoła ująć sprawcę, nim będzie za późno?

Kryminały są idealne jako lekka lektura dla odpoczynku i relaksu. Jako że ostatnie czytane przeze mnie dzieła Christie niezbyt mnie porwały, tym bardziej się cieszę, że wreszcie trafiłam na miłą odskocznię.

To, co niezbyt podoba mi się u Christie, to nieco przydługawe wstępy. Lubię, jak szybko dowiadujemy się, na czym sprawa stoi i zostajemy wciągnięci w wir śledztwa, a tutaj właśnie udało mi się to znaleźć. Trzeba przyznać, że zagadka nie była łatwa do rozwikłania. Wiele dziwnych aspektów tej sprawy nie dawało mi spokoju — nie tylko podczas czytania. Jednak zakończenie, choć niewątpliwie pomysłowe, wydało mi się nieco zbyt zamotane. Najlepsze kryminały to według mnie takie, w których śledztwo zdaje się zawiłe, podczas gdy rozwiązanie sprawy okazuje się nadzwyczaj proste — praktycznie na wyciągnięcie ręki — a jednak zwykły czytelnik nie miałby szans na jego odgadnięcie. Niemniej ucieszyłam się, że odgadłam chociaż jeden element tego zakończenia.

Czytanie Pierwszego, drugiego... sprawiło mi dużo radości i z uwagą śledziłam poczynania Poirota (mimo że twardo obstaję przy twierdzeniu, że Sherlock Holmes jest lepszym detektywem). Dzieło zaliczam do jednego z lepszych w dorobku autorki, choć fakt, że jak dotąd nie czytałam jej zbyt wiele. Wydaje mi się, że zachowam ten tytuł w pamięci, ale to być może dlatego, że nadal nie ogarnęłam, o co chodzi z tym wierszykiem.

 Wyzwania:
– Przeczytam tyle, ile mam wzrostu
– Klucznik
Moje ulubione książki z 2014 roku

Moje ulubione książki z 2014 roku


Koniec jednego roku i początek drugiego to oczywiście czas wspomnień i podsumowań, a także wyznaczania sobie postanowień na kolejne dwanaście miesięcy. Co prawda bloga prowadzę dopiero od września i na razie pojawiło się tylko siedem recenzji, więc naturalnie większość książek w tym zestawianiu nie doczekało się napisania przeze mnie opinii na ich temat. Jednakże o każdej z nich postaram się naskrobać parę słów. Zapraszam do czytania . :)

W 2014 roku udało mi się przeczytać 81 książek, co uważam za bardzo dobry wynik (choć nie wszystkie miały objętość tradycyjnej powieści) i mam nadzieję, że w przyszłym roku uda mi się pobić ten wynik — choćby o 1, mimo że nie nastawiam się na czytanie „byle jak, ale dużo”.

Kolejność chronologiczna.


1. Seria Gone
Szczególnie podobała mi się ostatnia część. Pewnie nie są to książki wybitne, ale bardzo mnie wciągnęły i jeśli ktoś lubi fantastykę młodzieżową, to zdecydowanie polecam.


2. Seria Więzień labiryntu
Zapisując tytuł w notatce na telefonie, nie spodziewałam się, że później stanie się on jednym z moich ulubionych. W tym przypadku najbardziej polubiłam pierwszą część. Jedyne, co mogłabym zarzucić Dashnerowi, to że pozostawił tyle niedopowiedzeń. Bo ja bardzo nie lubię nierozwiązanych zagadek, choć rozumiem, że autor miał taki zamysł. Poza tym byłam również w kinie na ekranizacji i było SUPER. Choć może inaczej wyobrażałam sobie Buldożerców.


3. Seria Mroczne Umysły
Kolejna seria, oczywiście chodzi mi o dotąd wydane w Polsce tomy. Nie do końca umiem to wyjaśnić, ale wygląda na to, że mroczne umysły mną zawładnęły.


4. Seria Wybrani
Odkryłam tę serię jeszcze kiedy nie była zbyt popularna. Ale to był dobry wybór, bo jest świetna. Co więcej, skłoniła mnie do czytania po raz pierwszy w oryginale — bo tak bardzo nie mogłam doczekać się wydania polskiego. Na razie z niecierpliwością czekam, aż autorka napisze ostatnią część. I specjalnie wkleiłam okładkę angielską, bo jest naprawdę ładna, a te polskie według mnie (oprócz pierwszej części), no... raczej odstraszają niż zachęcają. 

Jakoś tak wyszło, że najbardziej podobały mi się serie, co jest dziwne, bo chciałam w tamtym roku czytać więcej osobnych książek. Oby w 2015 trafiło się więcej czytelniczych zachwytów — życzę tego wam i sobie. :)

źródło zdjęć
Copyright © 2014 ⭐Strona pierwsza , Blogger