12. „Zagubiony heros” — Rick Riordan

12. „Zagubiony heros” — Rick Riordan


Tytuł: Zagubiony heros
Tytuł oryginalny: The Lost Hero
Autor: Rick Riordan
Tłumaczenie: Andrzej Polkowski
Seria: Olimpijscy herosi; tom: 1
Wydawnictwo: Galeria Książki
Liczba stron: 514
Moja ocena: 9/10

Kiedy Jason budzi się na tyłach szkolnego autobusu, stwierdza, że nic nie pamięta — ani kim jest, ani gdzie się znajduje. Co więcej, nie rozpoznaje również siedzących koło niego Piper i Leona, którzy utrzymują, że są jego przyjaciółmi. Okazuje się, że nie są zwykłymi ludźmi i trafiają do Obozu Herosów. Każde z nich ma swoje sekrety, a wszyscy razem będą musieli stawić czoła wyzwaniu, od którego zależeć będą dalsze losy ludzkości.

Nie mogę zrozumieć, dlaczego dopiero niedawno zwróciłam większą uwagę na książki Rick Riordana, ponieważ poruszają lubianą przeze mnie tematykę i zbierają dobre opinie. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze, a w tym przypadku bardzo mnie to cieszy.

Zagubiony heros był dla mnie naprawdę wspaniałą lekturą. Mimo że zaczęło się jakoś tak niemrawo, później nie wiedzieć kiedy zaczęłam śledzić losy bohaterów z wypiekami na twarzy. Mitologia jest jednym z moich zainteresowań, choć teraz już mniej niż kiedyś i podobały mi się te wszystkie spotkania z mitologicznymi postaciami. Fakt, że były one [spotkania] dość schematyczne — wjazd na chatę, rozmowa, lekka rozróba i ucieczka — ale Rick Riordan nadrobił to choćby interesującym dopasowaniem tychże postaci do naszych czasów. No i miło było odświeżyć sobie pamięć, a nawet dowiedzieć się paru nowych rzeczy o wierzeniach starożytnych Greków i Rzymian.

Ogólnie pomysł na tę powieść uważam za genialny. Mam na myśli zarówno całe uniwersum — dzieci bogów i śmiertelników przebywających w Obozie Herosów, walczących z potworami i wypełniających różne misje — jak i ten konkretny tom. Nie chcę tu za dużo zdradzać, ale to, co wyjaśniło się na dosłownie ostatnich kartach książki wydało mi się naprawdę nieźle przemyślane i nie spodziewałam się czegoś takiego (ale jednocześnie muszę przyznać, że bardzo łatwo mnie zdziwić). Ucieszyłam się też, że raczej niepotrzebna jest do czytania tej serii znajomość Percy'ego Jacksona, bo ja oglądałam tylko jego ekranizacje.

Jestem pozytywnie zaskoczona rozpoczęciem Olimpijskich herosów. Niewykluczone, że trochę się podjarałam tą całą mitologią i moja ocena może nie być do końca obiektywna, ale uważam, że książka jest świetna. To solidna przygodówka ze wszystkim, co powinna zawierać powieść młodzieżowa: dużo akcji, humoru, sympatycznych bohaterów i dobrze dopasowany motyw przewodni.

1. Zagubiony heros | 2. Syn Neptuna | 3. Znak Ateny | 4. Dom Hadesa | 5. Krew Olimpu

Wyzwania:
– Przeczytam tyle, ile mam wzrostu
– Czytam fantastykę
– Czytam opasłe tomiska
11. „Felix, Net i Nika oraz Klątwa Domu McKillianów” — Rafał Kosik

11. „Felix, Net i Nika oraz Klątwa Domu McKillianów” — Rafał Kosik


Tytuł: Felix, Net i Nika oraz Klątwa Domu McKillianów
Autor: Rafał Kosik
Seria: Felix, Net i Nikatom: 13
Wydawnictwo: Powergraph
Liczba stron: 297
Moja ocena: 7/10

Kolejne wakacje Felixa, Neta i Niki. Tym razem wybierają się do Wielkiej Brytanii, by spotkać się z kolegami z wymiany. Czy uda im się trzymać z dala od kłopotów? Pewnie domyślacie się odpowiedzi. Przyjaciele nie będą mogli skupić się na odpoczywaniu, gdyż będą zajęci... unikaniem niefortunnych zbiegów okoliczności i odróżnianiem snu od jawy.

Jako że FNiN to jedna z moich ulubionych serii, z bólem serca przyznaję: to jedna z najgorszych części. I choć wciąż czytało mi się ją z przyjemnością, to wyraźnie odstaje poziomem od pozostałych. Początek był udany i już myślałam: to jest to! Jestem w domu! Niestety, potem uchybień znalazłam sporo.

Co do samej fabuły nie mam zastrzeżeń. Jak zwykle ciekawa i nieprzewidywalna. Natomiast co nietypowe, to irytujące zachowanie Neta. Zawsze był moją ulubioną postacią, ale w tym tomie z ciapowatego mistrza ciętej riposty stał się wszystko psującym, nieprzyjemnym bohaterem. Na jego niekorzyść przemawia też fakt, że jako laureat ogólnopolskiej olimpiady informatycznej nie wiedział, że... 48 dzieli się przez 3!

Zastanawiać też może, jak troje gimnazjalistów bez problemu dogaduje się na Wyspach. Niezwykłe umiejętności? Być może. A jednak trudno uwierzyć w realność niektórych rozmów. Z kolei do tego typu nielogiczności zdążyłam się już przyzwyczaić, bo w całym FNiNie trochę ich jest i aż tak mi to nie przeszkadzało. To chyba nawet tworzy taki specyficzny, felixowo-netowo-nikowy klimat.

Nieco denerwująca była duża liczba przypisów dotyczących błahych słów. Rozumiem, że być może autor chciał ułatwić lekturę młodszym czytelnikom, ale to i tak by się nie udało, z różnych powodów. Poza tym, kto nie wie, co to jest golf? Tak samo z tłumaczeniem angielskich wyrazów — mamy na przykład taki banał jak „Good night”. Nie ma to sensu tym bardziej, że później w jednym z przypisów autor sam napisał po prostu: „Use Google, Luke”. Albo się tłumaczy wszystko (gorsza opcja), albo liczy, że czytelnik jest na tyle inteligentny, że sam wpadnie na to, by użyć słownika.

Niemiła niespodziankę sprawiło mi też zakończenie. Przy czytaniu zostały mi jakieś dwie strony do końca, a historia jeszcze nie zaczęła się wyjaśniać. No to niezłego psikusa zrobili, pomyślałam, będzie druga część. Jak się po chwili okazało, nic z tego. Rozwiązanie zostało maksymalnie ściśnięte, a ja — trochę zawiedziona.

Szkoda, ale po również nie najlepszym Sekrecie Czerwonej Hańczy wychodzi na to, że Felix, Net i Nika jest kolejną serią, która obniża swój standard. Więcej chaosu (ale nie takiego fajnego jak wcześniej), mniej lekkości. Bardzo chciałabym zaliczyć Klątwę do tych lepszych części, ale niestety na tle pozostałych, fantastycznych bym powiedziała, jest „jedynie” niezła.

1. Gang Niewidzialnych Ludzi | 2. Teoretycznie Możliwa Katastrofa | 3. Pałac Snów | 4. Pułapka Nieśmiertelności | 5. Orbitalny Spisek | 6. Orbitalny Spisek 2: Mała Armia | 7. Trzecia Kuzynka
8. Bunt Maszyn | 9. Świat Zero | 10. Świat Zero 2: Alternauci | 11. Nadprogramowe Historie
12. Sekret Czerwonej Hańczy | 13. Klątwa Domu McKillianów | 14. (nie)Bezpieczne Dorastanie

Wyzwania:
– Przeczytam tyle, ile mam wzrostu
– Czytam fantastykę
– Klucznik
– Czytam opasłe tomiska
10. „Unicestwienie” — Jeff VanderMeer

10. „Unicestwienie” — Jeff VanderMeer


Tytuł: Unicestwienie
Tytuł oryginalny: Annihilation
Autor: Jeff Vandermeer
Tłumaczenie: Anna Gralak
Seria: Southern Reach; tom: 1
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 227
Moja ocena: 5,5/10

Strefa X to bardzo dziwne miejsce. Jej wpływ na ludzi jest nieobliczalny i wiadomo, że może być bardzo niebezpieczny. Już kilkanaście ekspedycji wyruszyło, by ją zbadać, ale ich uczestnicy zginęli lub wrócili, ale odmienieni, i to w niezbyt pozytywnym sensie. Co się stanie z dwunastą ekspedycją, złożoną z samych kobiet? Czy uda się w końcu odkryć tajemnicę Strefy X?

Na początku warto wspomnieć o wydaniu książki, które naprawdę zasługuje na uznanie. Okładka, rysunki na początku rozdziałów są klimatyczne i dopełniają niepokojący obraz scenerii otaczającej bohaterów.

Co do treści mam mieszane uczucia. Chyba przed lekturą oczekiwałam czegoś trochę innego. Tymczasem otrzymałam powieść dobrą, ale nie zachwycającą. Sam pomysł na fabułę był ciekawy, ale w moim odczuciu autor chyba nie do końca sobie z nim poradził. Tak jakby miał kilka pomysłów, jednak nie zdołał ich zgrabnie połączyć i rozwinąć. Oczywiście to dopiero pierwsza część trylogii i niektóre wątki można lepiej poprowadzić w kolejnych, ale tak czy siak raczej z rezerwą sięgnę po drugi tom.

Styl ani nie porywał, ani nie przeszkadzał — po prostu był. Powiedziałabym, że wydał mi się trochę bez emocji. Nie dałam się książce porwać i nie wstrzymywałam oddechu, czekając na to, co będzie dalej, co zdarza mi się nawet przy czytaniu powieści niższych lotów. Zabrakło mi tego napięcia, którego oczekuje się po lekturach tego rodzaju. Nie, żeby w ogóle go nie było, ale chyba bardziej przyczyniły się do jego stworzenia grafiki w środku książki. Owszem, zdarzały się lepsze momenty, ale całość nie rzuca na kolana.

Interesująca natomiast wydała mi się narratorka, czyli biolożka i liczne retrospekcje. Głównie zaciekawił mnie wątek jej męża jako członka jedenastej z ekspedycji i jego przemiany po powrocie. Zastanawiam się, czy to jego portret widnieje na okładce Ujarzmienia.

Nie wiem do końca, co mam sądzić o Unicestwieniu. Nie jest to zła powieść, jak być może wskazuje na to moja recenzja, ale wymaga doszlifowania. Czułam się, jakby pierwsza część Southern Reach”była zaledwie wstępem do rzeczywistej akcji. Szczerze mówiąc, nie mam teraz ochoty kontynuować trylogię, bo choć Strefa X zdaje się miejscem ciekawym i zasługującym na uwagę, to jej potencjał nie został w pełni wykorzystany. Mimo to na pewno jeszcze do niej wrócę.

1. Unicestwienie | 2. Ujarzmienie | 3. Ukojenie

Wyzwania:
– Przeczytam tyle, ile mam wzrostu
– Czytam fantastykę
– Klucznik
– Czytam opasłe tomiska
Copyright © 2014 ⭐Strona pierwsza , Blogger