22. „Miasto Kości” — Cassandra Clare

22. „Miasto Kości” — Cassandra Clare


Tytuł: Miasto Kości
Tytuł oryginalny: City of Bones
Autor: Cassandra Clare
Tłumaczenie: Anna Reszka
Seria: Dary Anioła; tom: 1
Wydawnictwo: MAG
Liczba stron: 507
Moja ocena: 2/10

Świat nie jest taki, jaki myślisz. Wilkołaki, wampiry, wróżki — wszystkie te istoty istnieją naprawdę. Są też Nocni Łowcy, czyli ludzie, którzy zajmują się tępieniem najgroźniejszych stworzeń — demonów. Clary przekonuje się o tym na własnej skórze. Musi odnaleźć matkę, ale też dowiedzieć się, kim naprawdę jest i zmierzyć się z nowo poznanym światem, który rozkwita pod osłoną nocy.

[Wcześniej była tu recenzja, ale po ponownym spojrzeniu na tę książkę i całą resztę serii, zmieniłam zupełnie moje zdanie na jej temat. Tutaj nie klei się zupełnie nic. Nie podoba mi się też ta cała sprawa z plagiatem z Harry'ego Pottera. Żeby zrozumieć, o co chodzi, polecam obejrzeć ten film.]

1. Miasto Kości | 2. Miasto Popiołów | 3. Miasto Szkła | 4. Miasto Upadłych Aniołów
5. Miasto Zagubionych Dusz | 6. Miasto Niebiańskiego Ognia

Wyzwania:
– Przeczytam tyle, ile mam wzrostu
– Czytam fantastykę
– Klucznik
– Czytam opasłe tomiska
21. „Samodzielne studia” — Joelle Charbonneau

21. „Samodzielne studia” — Joelle Charbonneau

Uwaga: w czwartym akapicie znajdują się spoiler — napisałam go na biało.


Tytuł: Samodzielne studia
Tytuł oryginalny: Independent Study
Autor: Joelle Charbonneau
Tłumaczenie: zbiorowe
Seria: Testy; tom: 2
Wydawnictwo: YA!
Liczba stron: 368
Moja ocena: 8/10

Wydaje się, że po zdanych Testach i dostaniu się na Uniwersytet Malencia Vale powinna choć trochę odetchnąć. Niestety nie będzie jej to dane. Stale poddawana jest przez nowe środowisko kolejnym próbom i przybywa osób, dla których stanowi przeszkodę do wyeliminowania. Teraz musi pokazać, na co ją stać. Musi poradzić sobie z teraźniejszością, niepogodzona jeszcze z przeszłością i nieprzygotowana na przyszłość.

Byłam bardzo ciekawa, jak dalej potoczą się przygody głównej bohaterki i czy to będzie podobne do Testów, czy autorka zjedzie na inne tory. Po przeczytaniu mogę powiedzieć, że prawdziwa jest raczej pierwsza opcja i to dobrze, bo zostajemy w lubianej przeze mnie tematyce. Ostatecznie bardzo pozytywnie oceniam tę część. Zacznijmy jednak od minusów.

Podczas czytania doszłam do wniosku, że przeszkadza mi wątek miłosny. Zwykle nic przeciwko nim nie mam, ale tu... Może związek Cii i Tomasa jest dla mnie trochę sztuczny, a może nie udało mi się jeszcze do końca polubić chłopaka, bo wciąż mam w pamięci to, co nie spodobało mi się w poprzednim tomie; Tomas nie pojawiał się przez większość powieści i właściwie mi to odpowiadało. Z drugiej strony, istnieje też możliwość, że przygody panny Vale były na tyle ciekawe, że nie chciałam się od nich odrywać na rzecz wyznań miłości.

Muszę przyznać, że takie survival games w wykonaniu Joelle Charbonneau całkiem mi podpasowało. To jednak nie znaczy, że nie zauważyłam żadnych wad lektury. Malencia na Uniwersytecie musi mierzyć się z wieloma niebezpiecznymi zadaniami i po pewnym czasie zaczyna przejadać się to, że znajduje rozwiązanie problemu, gdy instynkt podpowiada jej, co należy zrobić / że to pułapka itp. Odwołując się zaś do konkretnej sytuacji z książki, nie rozumiem, co władze chcą osiągnąć, gdy według własnej opinii przydzielają uczniowi kierunek, a gdy się w nim nie sprawdzi, usuwają go ze studiów. Na przykład załóżmy, że ktoś jest super-duper z Medycyny, ale nie, przydzielają go do Władzy i Administracji. Ktoś niestety sobie nie radzi i zamiast zmienić mu kierunek, po prostu go usuwają, tracąc szansę na zyskanie świetnego  naukowca albo lekarza. Mimo to, ogóle wrażenie mam bardzo dobre. Dowiadujemy się więcej o świecie, polityce, wprowadzone są nowe postacie. Nie brakuje zaskoczeń i niejednokrotnie okazuje się, że pozory mylą i nie wszyscy są tacy, za jakich ich uważamy.

Jak się okazuje, tak zwana „klątwa drugiego tomu”, nie zawsze się sprawdza, a na pewno nie w przypadku trylogii Testy. Jeśli myśleliście, że Samodzielne studia mogą być zapychaczem, z czym się czasem spotykamy (tak, na ciebie patrzę, Saro Shepard), to na szczęście się pomyliliście; to część nawet lepsza od pierwszej. Z przyjemnością zanurzyłam się w niej na kilka wieczorów i teraz z niecierpliwością czekam na to, co przyniesie ostatnia książka z cyklu — Egzamin dojrzałości.

1. „Testy” | 2. „Samodzielne studia” | 3. „Egzamin dojrzałości”

Wyzwania:
– Przeczytam tyle, ile mam wzrostu
– Czytam fantastykę
– Klucznik
– Czytam opasłe tomiska
20. „Dom jedwabny” — Anthony Horowitz

20. „Dom jedwabny” — Anthony Horowitz


Tytuł: Dom jedwabny
Tytuł oryginalny: House of Silk
Autor: Anthony Horowitz
Tłumaczenie: Maciej Szymański
Seria: Sherlock Holmes; tom: 1
Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 304
Moja ocena: 8/10

Nowa opowieść z Sherlockiem Holmesem w roli głównej, nieujawniona wcześniej ze względu na potworny finał sprawy. Edmund Carstairs obawia się, że prześladuje go Keelan O'Donaghue, dawny członek Gangu Kaszkietów, czyli budzącej wielki strach organizacji przestępczej z Ameryki. Jak się później okazuje, sprawa jest dużo bardziej zawikłana niż się wcześniej zdawało, bo trop zaczyna prowadzić w zupełnie innym kierunku. Mężczyzna jeszcze nigdy nie był w większym niebezpieczeństwie.

Dom jedwabny dostałam kilka lat temu i praktycznie od razu odłożyłam go na najniższą półkę. Jestem wielką fanką Sherlocka Holmesa, a moje spotkania z próbami odtworzenia tej kultowej postaci przez innych kończyły się fiaskiem (oprócz, naturalnie, Sherlocka BBC). Po prostu nie chciałam kolejnego rozczarowania. Jednak ostatnio ta pozycja zyskała zainteresowanie, w dużej mierze dlatego, że ukazała się następna część. Postanowiłam do niej wrócić, ponieważ zebrała przy tym pozytywne opinie. I moja też taka będzie!

Autorowi udało się nie tylko nie zbezcześcić jednej z moich ulubionych postaci literackich, ale również stworzył coś dobrego — naprawdę dobrego. Postarał się jak najbardziej zbliżyć swą powieść do dzieł sir Arthura Conan Doyle'a i to widać, np. poprzez scenę na początku, w której Holmes odczytuje myśli Watsona poprzez dedukcję — spodziewałam się tego w sumie popularnego motywu. Jednakże Anthony Horowitz utrzymał kreację obu głównych bohaterów z oryginału, stylistycznie też nie mam nic do zarzucenia, a zagadka była ciekawa i obserwowanie tego, jak się rozwija sprawiło mi niemałą przyjemność, wiec tak naprawdę w ogóle mi to nie przeszkadza.

Mamy tutaj zwroty akcji, zaś całą powieść osnuwa atmosfera tajemnicy i niepokoju, potęgowana w miarę gmatwania się śledztwa i kolejnych niebezpieczeństw stających na drodze protagonistów. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o rozwiązaniu. Rzeczywiście było pomysłowe i dość wstrząsające, chociaż jego część nie zaskoczyła mnie aż tak bardzo, ponieważ niedawno czytałam o czymś podobnym. Tak czy siak, jestem zadowolona.

Nie pozostaje mi teraz nic innego jak polecić ten powrót do przygód najsłynniejszego z detektywów. Nie zawiodłam się, a wiedzcie, że akurat w takich sprawach jestem wybredna. Chwilami naprawdę można było zapomnieć, że czyta się innego autora. Nowemu Sherlockowi Holmesowi daję zielone światło.

1. Dom jedwabny | 2. Moriarty

Wyzwania:
– Przeczytam tyle, ile mam wzrostu
– Klucznik
– Czytam opasłe tomiska
Copyright © 2014 ⭐Strona pierwsza , Blogger