39. „Lewiatan z Babilonu” — Hagar Yanai

39. „Lewiatan z Babilonu” — Hagar Yanai



Tytuł: Lewiatan z Babilonu
Tytuł oryginalny: The Whale of Babylon
Autor: Hagar Yanai
Tłumaczenie: Anna Klinkofer
Seria: Lewiatan z Babilonu; tom: 1
Wydawnictwo: Grupa Wydawnicza Foksal
Liczba stron: 366
Moja ocena: 9/10

Powieść przykuła moją uwagę swoją okładką już w księgarni. Elementy kojarzące się z kulturą Wschodu, wieża Babel i jakże intrygujący tytuł. Jeszcze bardziej podsycający ciekawość blurb i wiedziałam, że trudno mi będzie wyrzucić tę książkę z pamięci.

Jonathan i Ella podczas pościgu za złodziejem, który ukradł lekarstwo potrzebne ich mamie, w tajemniczy sposób przenoszą się do Babilonu. Rządzi nim cesarz z okrutnym zakonem kapłanów. W górach armia rebeliantów zbiera siły do obalenia niesprawiedliwych rządów. W królestwie krążą pogłoski o przybyciu Lewiatana, mitycznego stwora o nadzwyczajnej mocy. Nad Babilon nadciąga mrok, przed którym nie można uciec…

Przeczucie mnie nie zawiodło. Lewiatan z Babilonu to odważne dzieło łączące w sobie interesującą wizję świata starożytnego i dopracowaną fabułę.Generalnie jest skierowane do dzieci i młodzieży, ale to ten typ, który może też przypaść do gustu niektórym dorosłym. Momenty nieco infantylne zdarzały się, ale trudno, żeby ich w ogóle nie było w lekturze skierowanej do młodszej grupy wiekowej.

Hagar Yanai czerpie motywy z mitologii Bliskiego Wschodu, która jest interesująca sama w sobie, ale też dlatego, że nieczęsto możemy o niej słyszeć — w końcu w naszej kulturze popularniejsze są dawne wierzenia ludów greckich, rzymskich i nordyckich. Co prawda po krótkim researchu w internecie zorientowałam się, że autorka bardzo dużo „dowymyślała” sama w tym temacie, ale moim zdaniem pasuje to do reszty i dodaje Lewiatanowi oryginalności.

Niezwykle spodobał mi się sam pomysł na fabułę i miejsce akcji — starożytne państwo. Zwłaszcza pod koniec książki, kiedy pojawia się najwięcej zwrotów akcji oraz informacji, które zmieniają nasz pogląd na całą sprawę. Przyznam, że nie spodziewałam się akurat takich rozwiązań. Główni bohaterowie, jak wspomniałam, czasem zachowywali się dziecinnie, ale trudno mieć do nich pretensje, skoro dziećmi są. Z drugiej strony ich kreacja mogłaby stać na wyższym poziomie. Nie zostali przedstawieni zbyt dogłębnie i jakoś specjalnie się nie wyróżniali, może oprócz Pazuzu.

Przychylnie odnoszę się do języka powieści, który jest nieco barwniejszy niż w innych książkach tego rodzaju. Jeśli chodzi o tempo akcji, nazwałabym je wyważonym. Dlatego, jak również przez zdecydowaną przewagę opisów nad dialogami, nie czytało mi się szybko, ale na pewno nie uznawałabym tego za minus.

Naprawdę bardzo się zdziwiłam, gdy zobaczyłam, jak niskie noty wystawiano dziełu Hagar Yanai na LC. Mnie ono porwało. Z przyjemnością zatopiłam się w lekturze i tym dziwnym świecie, a to chyba najważniejsze. Ideałem nie jest, ale opowiada ciekawą historię w ciekawy sposób.

1. Lewiatan z Babilonu

Wyzwania:
– Przeczytam tyle, ile mam wzrostu
– Czytam fantastykę
– Czytam opasłe tomiska
– Kocioł wiedźmy
– Klucznik
Po godzinach #1 Top 10: wymarzone prezenty pod choinkę

Po godzinach #1 Top 10: wymarzone prezenty pod choinkę

Top 10 to akcja, przy okazji której raz w tygodniu na blogu pojawiają się różnego rodzaju rankingi, dzięki którym czytelnicy mogą poznać bliżej blogera, jego zainteresowania i gusta. Jeżeli chcesz dołączyć do akcji - w każdy piątek wypatruj nowego tematu na dany tydzień. Dziś przyszła pora na... Dziesięć wymarzonych prezentów pod choinkę!

Pierwszy raz wezmę udział w akcji Top 10 organizowanej przez Kreatywę. W tej edycji opisujemy swoje książkowe marzenia, które mamy nadzieję dostać w te Święta. A co wy chcielibyście otrzymać? :)    
  

1. Quidditch przez wieki, J. K. Rowling — od jak dawna już marzę o tej książce... Jedno jest pewne: nie będę mogła spokojnie umrzeć, dopóki jej nie zdobędę.
2. Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć, J. K. Rowling — jw. Ma ktoś przypadkiem na sprzedanie? ;)
3. Felix, Net i Nika oraz (nie)Bezpieczne Dorastanie, Rafał Kosik — poprzedni tom dostałam też na Boże Narodzenie, więc czemu by nie zrobić z tego tradycji? A tytuł jest cokolwiek interesujący.
4. Polowanie, Andrew Fukuda — to jedna z tych książek, które nie są zbyt znane, ale mogą okazać się fantastyczne (i mam nadzieję, że tak właśnie będzie).
5. Księga wyzwań Dasha i Lily, David Levithan i Rachel Cohn — ostatnio mam wielką ochotę na przeczytanie jakichś świątecznych powieści.
6. Podaruj mi miłość, praca zbiorowa — jw. Plus, zobaczę, jak to jest ze zbiorami opowiadań.
7. Pan Darcy nie żyje, Magdalena Knedler — zakochałam się w okładce, no i opis też jest bardzo intrygujący.
8. Wyspa na prerii, Wojciech Cejrowski — uwielbiam książki pana Cejrowskiego, więc i tej nie może zabraknąć na mojej półce.
9. Bliźnięta z lodu, S. K. Tremayne — tutaj opis mówi sam za siebie. Absolutny must have.
10. Kasacja, Remigiusz Mróz — chciałabym w końcu poznać prozę tego autora, i to najlepiej w trybie natychmiastowym.

Spodziewacie się tym roku jakichś książkowych prezentów?
38. „Bal absolwentów” — Ruth Newman

38. „Bal absolwentów” — Ruth Newman



Tytuł: Bal absolwentów
Tytuł oryginalny: Twisted Wing
Autor: Ruth Newman
Tłumaczenie: Radosław Januszewski
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 280
Moja ocena: 6,5/10

W noc balu absolwentów Ariel College zostaje znalezione potwornie okaleczone ciało studentki. W zalanym krwią pokoju jest jeszcze jedna dziewczyna… Olivia Coscadden żyje, ale jest w szoku. Psychiatra Matthew Denison jest przekonany, że widziała mordercę. Ale żeby otworzyć umysł Olivii, trzeba czasu. A czasu nie ma Rzeźnik z Cambridge wybiera kolejne ofiary. Wśród studentów rośnie strach. Zanim zginie następna studentka, Denison musi dotrzeć do zablokowanej podświadomości Olivii. I do sekretów, które się tam kryją. Lecz może lepiej by było, gdyby nigdy nie poznał prawdy…
(opis z Lubimy Czytać)

Bal absolwentów, choć nie najgorszy, wypadł odrobinę nijako. Stylistycznie na przykład nie było ani zgrzytów, ani nadzwyczaj sprawnego posługiwania się słowem. Patrząc ze strony fabularnej, zarówno rozwiązywanie zagadki morderstw, jak i jej wyjaśnienie zostały ciekawie wymyślone, ale nie aż tak, żeby się nad nimi rozpływać. To prawda, że najtrudniej opowiada się o książkach średnich. Postaram się jednak w miarę składnie przybliżyć moje wrażenia po tej, mimo wszystko, raczej pozytywnej lekturze.

Tempo akcji nie było zbyt szybkie. Zamiast zwyczajnego śledztwa dostaliśmy niecodzienny sposób narracji — wydarzenia obecne przeplatały się ze wspomnieniami przeszłości. Aczkolwiek znalazło się kilka zwrotów akcji, zwłaszcza w drugiej części książki. Nawet na sam koniec, kiedy już myślałam, że sprawa została zamknięta, autorce udało się mnie zaskoczyć. Bardzo podobał mi się wątek analizy psychiatrycznej i poruszenie tematów (może nie dogłębnie, ale jednak) z nią zawiązanych. Aż chciałby się więcej! Co się z tym wiąże, Olivia, czyli osoba, z którą spędzaliśmy najwięcej czasu, również została nakreślona w interesujący sposób, ale też została trochę zbyt schematycznie potraktowana w niektórych kwestiach.

Zastrzeżenia mam co do kreacji reszty bohaterów. Przez większość lektury musiałam się co chwilę zatrzymywać, żeby przypomnieć sobie, kim była osoba o danym imieniu. Postacie, oprócz najważniejszych zostały przedstawione za pomocą jednej głównej cechy i do niej prawie w całości sprowadzały się ich charaktery. Mimo to i tak za bardzo się nie wyróżniały, a szkoda. Autorka mogłaby się pokusić o większą rolę dla nich w powieści — myślę, że świetnie sprawdziłaby się tu atmosfera wzajemnego strachu pomiędzy studentami, przerażonych tym, że w ich szkole dochodzi do morderstw, oskarżanie coraz to większej liczby uczniów wraz z odsłanianiem ich prawdziwego wnętrza. Newman poszła jednak w inną stronę i bohaterowie poboczni stanowią jedynie tło dla osi fabuły skupiającej się na czymś innym.

Cóż mogę jeszcze dodać. Kryminał nie spełni oczekiwań wymagającego czytelnika i nie nadaje się też dla wszystkich, ponieważ zostało w nim opisanych kilka brutalnych scen. Największy plus dla Balu absolwentów należy się za wprowadzenie wątku związanego z psychologią, który zdecydowanie podnosi jego poziom. Mnie przypadł do gustu, choć nie sądzę, bym miała o nim długo pamiętać. 

Wyzwania:
– Przeczytam tyle, ile mam wzrostu
– Mini maraton czytelniczy
Copyright © 2014 ⭐Strona pierwsza , Blogger