20. „Dom jedwabny” — Anthony Horowitz
Tytuł: Dom jedwabny
Tytuł oryginalny: House of Silk
Autor: Anthony Horowitz
Tłumaczenie: Maciej Szymański
Seria: Sherlock Holmes; tom: 1
Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 304
Moja ocena: 8/10
Nowa opowieść z Sherlockiem Holmesem w roli głównej, nieujawniona wcześniej ze względu na potworny finał sprawy. Edmund Carstairs obawia się, że prześladuje go Keelan O'Donaghue, dawny członek Gangu Kaszkietów, czyli budzącej wielki strach organizacji przestępczej z Ameryki. Jak się później okazuje, sprawa jest dużo bardziej zawikłana niż się wcześniej zdawało, bo trop zaczyna prowadzić w zupełnie innym kierunku. Mężczyzna jeszcze nigdy nie był w większym niebezpieczeństwie.
Dom jedwabny dostałam kilka lat temu i praktycznie od razu odłożyłam go na najniższą półkę. Jestem wielką fanką Sherlocka Holmesa, a moje spotkania z próbami odtworzenia tej kultowej postaci przez innych kończyły się fiaskiem (oprócz, naturalnie, Sherlocka BBC). Po prostu nie chciałam kolejnego rozczarowania. Jednak ostatnio ta pozycja zyskała zainteresowanie, w dużej mierze dlatego, że ukazała się następna część. Postanowiłam do niej wrócić, ponieważ zebrała przy tym pozytywne opinie. I moja też taka będzie!
Autorowi udało się nie tylko nie zbezcześcić jednej z moich ulubionych postaci literackich, ale również stworzył coś dobrego — naprawdę dobrego. Postarał się jak najbardziej zbliżyć swą powieść do dzieł sir Arthura Conan Doyle'a i to widać, np. poprzez scenę na początku, w której Holmes odczytuje myśli Watsona poprzez dedukcję — spodziewałam się tego w sumie popularnego motywu. Jednakże Anthony Horowitz utrzymał kreację obu głównych bohaterów z oryginału, stylistycznie też nie mam nic do zarzucenia, a zagadka była ciekawa i obserwowanie tego, jak się rozwija sprawiło mi niemałą przyjemność, wiec tak naprawdę w ogóle mi to nie przeszkadza.
Mamy tutaj zwroty akcji, zaś całą powieść osnuwa atmosfera tajemnicy i niepokoju, potęgowana w miarę gmatwania się śledztwa i kolejnych niebezpieczeństw stających na drodze protagonistów. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o rozwiązaniu. Rzeczywiście było pomysłowe i dość wstrząsające, chociaż jego część nie zaskoczyła mnie aż tak bardzo, ponieważ niedawno czytałam o czymś podobnym. Tak czy siak, jestem zadowolona.
Nie pozostaje mi teraz nic innego jak polecić ten powrót do przygód najsłynniejszego z detektywów. Nie zawiodłam się, a wiedzcie, że akurat w takich sprawach jestem wybredna. Chwilami naprawdę można było zapomnieć, że czyta się innego autora. Nowemu Sherlockowi Holmesowi daję zielone światło.
1. Dom jedwabny | 2. Moriarty
Wyzwania:
– Przeczytam tyle, ile mam wzrostu
– Klucznik
– Czytam opasłe tomiska
Cóż, oglądałam film o Holmesie i jakoś nie mam ochoty na razie zapoznawać się z pozycjami o tym detektywie. Cieszę się, że książka cię nie rozczarowała :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że nie zapoznałam się z żadną wersją przygód Holmesa. Naprawdę. Nie wiem, czy zabiorę się za tę książkę. Może. ;)
OdpowiedzUsuńWstyd mi przyznać, ale jeszcze nie przeczytałam żadnej książki z Sherlockiem Holmesem. Ale jak najprędzej zamierzam to zmienić :)
OdpowiedzUsuńCzekam tylko na jakieś promocje w księgarniach :)
Aż wstyd, że nie przeczytałam jeszcze żadnej książki o Holmesie. Będę musiała to jak najszybciej nadrobić ;)
OdpowiedzUsuńJak widać, nie jesteś osamotniona. :D Zachęcam, bo są naprawdę ciekawe.
Usuńokładka wygląda trochę jak erotyk.
OdpowiedzUsuńjak na razie nadal planuję sięgnąć po "prawdziwego" Sherlocka :)
Wiem, i między innymi dlatego na początku ją odłożyłam. ;)
Usuń