77. „Dwie siostry” — Åsne Seierstad


Tytuł: Dwie siostry
Tytuł oryginalny: To søstre
Autor: Åsne Seierstad
Tłumaczenie: Iwona Zimnicka
Wydawnictwo: W.A.B.
Liczba stron: 448
Moja ocena: 8,5/10

Kryzys uchodźców to wciąż temat, który porusza Europę i resztę świata, mimo że problem narasta już od lat. Jest jednak druga strona tego medalu — mnóstwo ludzi rusza w przeciwną stronę niż uchodźcy, by dotrzeć właśnie do jądra konfliktu. Norweska dziennikarka Åsne Seierstad zainteresowała się i postanowiła opisać jeden z takich przypadków. Historia dotyczy somalijskiej rodziny osiadłej w Norwegii, rodziców i ich pięciorga dzieci, którą dotknął tragiczny rozłam spowodowany wyjazdem dwóch córek do Syrii. Ojciec wyruszył w ślad za nimi, by je uratować i sprowadzić z powrotem, nie dopuszczając jeszcze do siebie w pełni myśli o tym, jaką miały motywację. Wyjechały po to, by wspierać dżihad.

Po przeczytaniu jedna rzecz szczególnie rzuca się w oczy: ogrom pracy, jaką wykonała Seierstad przy tworzeniu tej książki. Jest to fabularyzowany reportaż, co oznacza, że relacje z wydarzeń konstruowała na podstawie opowiadań różnych osób, a do tego czerpała z wielu pozycji na temat islamu i wojny w Syrii (na końcu został dołączony indeks). Widać to po oddaniu detali i poruszeniu bardzo różnych aspektów związanych ze sprawą. Autorka przede wszystkim szczegółowo odtwarza losy rodziny, poczynając od tego, jak znalazła się w Norwegii, jak przebiegała ich aklimatyzacja, przez radykalizację córek i planowanie ucieczki, aż po okres, w którym dziewczyny już od dawna przebywały w Syrii. Jednak na tym nie poprzestaje. Odwołuje się też do tego, jak wyglądały działania niektórych islamskich organizacji w Norwegii i opisuje życie niektórych ich członków, w tym znajomych Ayan i Leili. Dużo miejsca w książce poświęca się też samej wojnie domowej na Wschodzie, jej przyczynach i przebiegu. Dzięki takiemu rozrzutowi tematów możemy lepiej zrozumieć niektóre zjawiska i wydarzenia, dostrzec szerszy kontekst, w jakim znajduje się radykalizacja ludzi w Europie.

Podobnie jak poprzedni przeczytany przeze mnie reportaż Seierstad, Jeden z nas, tak i ten zapisze się w mojej pamięci między innymi poprzez to, jak wielkie emocje wzbudza. To, co czują bohaterowie jest bardzo ważne dla tego reportażu i ich stany udzielają się czytelnikowi, czego zasługą jest świetny warsztat pisarski autorki. Zresztą sam podejmowany problem i jego skala są porażające. Ale nie chodzi tu tylko zagrożenie dla świata, jakie stanowi dżihad; jak pokazuje nam lektura, decyzja dziewczyn o wyjeździe to dramat dla rodziny. Od tamtej pory jej członkowie coraz bardziej się od siebie oddalają: ojciec podejmuje coraz to nowe rozpaczliwe próby przedarcia się przez granicę i dotarcia do córek, matka tęskni za ojczystym Somaliliandem i w końcu do niego wraca, jeden z synów izoluje się. Okazuje się, że każdy wyznaje inne wartości i niełatwo jest je pogodzić na małej przestrzeni.

Wreszcie trzeba powiedzieć, że spoiwem dla całej tej opowieści jest islam. Kultura islamska przewija się nieustannie, stanowi przecież pobudkę i uzasadnienie dla wielu wyborów podejmowanych przez opisywanych ludzi. Dziennikarka raczej unika jednoznacznych osądów, pozwala, by odbiorca sam wyciągnął wnioski i zastanowił się, jaka jest jego ocena, gdy wypowiadają się dwie strony sporu. Przyznam, że bardzo często przerywałam czytanie, żeby przemyśleć sobie dokładniej pewne rzeczy, na przykład gdy mowa była o tym, jak muzułmanie mogą postrzegać sekularną kulturę Norwegii w stosunku do swojej. Osobiście uważam, że szczególnie interesujące w tej historii jest to, że przedstawia sytuację być może nieco nietypową albo trudną do zrozumienia dla przeciętnej osoby nie mającej zbyt wielkiego pojęcia w tej kwestii — gdy myślimy o islamie i radykalizacji, przychodzą nam do głowy głównie mężczyźni, uprzywilejowani przez religię, chcący walczyć, by zginąć podczas dżihadu i zagwarantować sobie miejsce w raju. Tymczasem tutaj to młode, mające przed sobą całe życie dziewczyny wyjeżdżają z własnej woli, by zostać żonami dżihadystów, a niedługo później ich brat porzuca wiarę.

Trudno byłoby skondensować, o czym traktują Dwie siostry. Myślę, że najogólniej spotykają się na pograniczu religii, polityki i tragedii rodziny, ale myślę, że nieważne czy akurat taka tematyka was interesuje, reportaż jest absolutnie warty przeczytania. To prawda, że zmusza nas do zderzenia z niewygodnymi pytaniami, jednak taki jest właśnie sens tego typu literatury i taka jest jej siła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będę bardzo wdzięczna, jeśli podzielisz się swoją opinią na temat posta. :)

Copyright © 2014 ⭐Strona pierwsza , Blogger