17. „Endgame. Wezwanie” — James Frey
Tytuł: Endgame. Wezwanie
Tytuł oryginalny: Endgame. The Calling
Autorzy: James Frey i Nils Johnson-Shelton
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
Seria: Endgame; tom: 1Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
Wydawnictwo: SQN
Liczba stron: 512
Moja ocena: 8,5/10
Przybyli przed dwunastoma tysiącami lat. Zeszli z gwiazd pośród dymu i ognia, stworzyli ludzkość i pokazali nam, jak żyć. Pragnęli złota i zbudowali pierwsze cywilizacje, aby im go dostarczyły. A kiedy dostali już to, czego chcieli, opuścili nas. Odchodząc, obiecali, że któregoś dnia powrócą, a gdy tak się stanie, rozpocznie się gra. Gra, która zadecyduje o naszej przyszłości.
Oto Endgame.
Przez dziesięć tysięcy lat żyli w ukryciu. Dwanaście starożytnych ludów. Każdy z nich musiał wybrać swojego Gracza. Szkolona ich z pokolenia na pokolenie, pokazano, jak posługiwać się bronią, językami, historią, taktyką, kamuflażem. Jak zabijać. Razem Gracze reprezentują sobą wszystko: siłę, dobroć, okrucieństwo, lojalność, mądrość, głupotę, brzydotę, pożądanie, niegodziwość, kapryśność, piękno, wyrachowanie, lenistwo, entuzjazm, słabość. Są dobrzy i źli. Jak ty. Jak my wszyscy.
(opis ze skrzydełka książki)
O Endgame. Wezwanie zrobiło się głośno z powodu swojego rozmachu. Oprócz książek ma powstać film, aplikacja, nie możemy też oczywiście zapomnieć o wielkim konkursie, w którym nagrodą są 3 000 000 dolarów w złocie. Pojawiło się jednak wiele opinii, że ten cały projekt jest mocno przereklamowany. A ja? Ja po lekturze mam zupełnie inne zdanie.
Przede wszystkim nie traktowałabym tego jako stricte powieści, a jeśli już, to specyficzną. Nie tylko z powodu zapisu liczb cyframi, braku wcięć akapitowych, niewyjustowania tekstu i przypisów z linkami prowadzącymi do dziwnych stron i filmików. Te krótkie, urywane zdania, ciągłe przeskakiwanie z perspektywy jednej postaci do drugiej, mnogość liczb. Wszystko jest dopasowane do jednej idei projektu i tak jak mamy filmy akcji, to jest powieść akcji.
Fabuła jest niezwykle wciągająca. Nie możemy narzekać na nudę, bo właściwie ciągle coś się dzieje. Zresztą jak już wspomniałam przy okazji LBA, lubię motywy rywalizacji i zagadek, a na nich właśnie opiera się Endgame. Poza tym postacie były różnorodne i choć nie skupialiśmy się na każdej z nich, było widać ich indywidualność. Pod tym względem moim faworytem był chyba Mrug An DYGOT. Po pewnym czasie zaczęło mnie tylko irytować przedstawianie odległości, czasu i wymiarów z dokładnością do pięciu miejsc po przecinku, ale nie wiem, może to ma jakiś ukryty cel. No i te dzieciaki-młodzież, maszyny do zabijania. Możesz urwać im głowę, a one i tak nawet nie jękną i po chwili pozbierają się do kupy, żeby ci skopać bebechy.
Przede wszystkim uważam, że fantastyczny jest pomysł. Ukrycie w książkach łamigłówek brzmi dla mnie jak marzenie, chociaż na razie odpuszczę sobie ich szukanie i rozwiązywanie, bo jestem po prostu za leniwa (meh). Nie nazwałabym tego od razu przyszłością rozrywki, niemniej jednak uważam to za bardzo interesującą inicjatywę.
Nie wiem, co sądzicie lub będziecie sądzić o Endgame, ale mnie ono naprawdę urzekło. Zagadki, wiele powiązań ze starożytnością, atmosfera czyhającego zewsząd niebezpieczeństwa wprowadziły mnie w niepokojący świat, w którym aby przeżyć, trzeba Grać. Fakt, nie uświadczycie może plastycznych opisów przyrody, ale wydaje mi się, że rozrywka gwarantowana.
Wyzwania:
– Przeczytam tyle, ile mam wzrostu
– Czytam fantastykę
– Klucznik
– Czytam opasłe tomiska
1. Wezwanie | 2. Klucz niebios | 3. Reguły gry
Wyzwania:
– Przeczytam tyle, ile mam wzrostu
– Czytam fantastykę
– Klucznik
– Czytam opasłe tomiska
Kiedyś zastanawiałam się nad tą pozycją, ale ostatecznie stwierdziłam, że dam sobie spokój (przynajmniej na razie ;))
OdpowiedzUsuńZ jednej strony czuję się zachęcona, z drugiej jednak strony coś mnie odrzuca od tej książki. Dziwne. O_O
OdpowiedzUsuńTeż mam czasem takie uczucie. Nigdy wtedy nie wiem, czy sięgnąć po książkę, czy nie, ale jeśli lubisz akcję i zagadki, to „Endgame” powinno ci się spodobać. :)
UsuńMam wielką ochotę przeczytać tą książkę. Jak tylko kiedyś wpadnie mi w ręce to na pewno przeczytam :))
OdpowiedzUsuńŻyczę Wesołych Świąt Wielkanocnych i zapraszam do siebie :))
Dzięki i nawzajem. :)
UsuńJuż miałam ją nawet zamawiać. Ale w końcu chyba stanęło na czymś innym. A 'Endgame' dalej nęci, intryguje.. Muszę sobie kiedyś sprawić! :)
OdpowiedzUsuńObserwuję :)
LimoBooks :)
Koniecznie, mam nadzieję, że spodoba ci się tak samo jak mi. :)
UsuńTwój blog został przeze mnie nominowany do Liebster Blog Award, zapraszam :)
OdpowiedzUsuńhttp://somedayiwillbewayland.blog.pl
Nominowałam Cię do Titles TAG. :)
OdpowiedzUsuńhttp://bo-kocham-czytac.blogspot.com/2015/04/titles-tag.html
Chętnie się za tę książkę zabiorę. Zapowiada się intrygująco ;)
OdpowiedzUsuńmi tam książka przypadła do gustu, choć brutalności w niej nie brak. :)
OdpowiedzUsuńTotalnie się zgadzam. :)
UsuńPowiedz mi, czy ty mówisz o Jamesie Frey'u, który napisał Milion małych kawałków? Jeśli tak, odsyłam cię również do tej lektury, recenzję możesz w razie czego znaleźć u mnie. A ja już patrzę, czy w mojej bibliotece znajdę Endgame ^^
OdpowiedzUsuńDokładnie ten sam ;)
Usuń