Podsumowanie października 2018
W październiku prawie nie publikowałam, co oczywiście było wynikiem nawału pracy w związku ze szkołą. Odbiło się to też na moim liczniku książek, bo w tym miesiącu przeczytałam 4 i 1/4 książki, co jak na mnie nie jest najlepszym wynikiem; ale chyba będę się musiała do tego przyzwyczaić. Za to udało mi się powiększyć moją biblioteczkę, bo kupiłam parę pozycji za pierwsze zarobione pieniądze. W planach na listopad mam przeczytanie Mapy i terytorium Houellebecqa, Atlasu Chmur Mitchella i Zabić drozda Lee, do tego postaram się przesłuchać paru audiobooków z akcji Czytaj PL — znalazło się tam parę fajnych rzeczy.
Najlepsza książka:
Światu nie mamy czego zazdrościć, Barbara Demick, 💘💘💘💘💘💘💘💘
Najgorsza książka:
Chłopi, Władysław Reymont, 💘💘💘
Co przeczytałam w październiku:
1. Uczeń architekta, Elif Shafak, 7/10
Powieść przedstawia historię Dżahana, opiekuna białego słonia na dworze Sulejmana. Jego droga kształcenia pod opieką wielkiego architekta Sinana jest zawiła i usiana namiętnościami. Jest to naprawdę skrótowy opis, a w samej książce poruszonych jest wiele wątków — dzięki temu otrzymujemy imponujący obraz Stambułu, możemy zobaczyć go z szerszej i węższej perspektywy. Jest naprawdę ciekawa ze względu na orientalizm miejsca o jakim opowiada (mówimy wszak o Turcji na przełomie średniowiecza i nowożytności) i nietypowe losy głównego bohatera, ma jednak pewne wady: fabuła niekiedy jest poprowadzona w nieco naiwny sposób, wykorzystując zbiegi okoliczności i wprowadzając tajemnice, których rozwiązania czytelnik szybko może się domyślić. Czasami miałam też problem z określeniem, ile czasu upłynęło od ostatniego epizodu, bo nie jest to precyzowane, a Dżahanowi towarzyszymy niemal przez całe życie. Tak czy siak uważam, że Uczeń architekta jest warty polecenia.
2. Gra Anioła, Carlos Ruiz Zafón, 5/10
Pełną recenzję możecie przeczytać [tutaj]. W skrócie mogę powiedzieć, że trochę się rozczarowałam, chociaż skłamałabym, gdybym powiedziała, że książka w ogóle mi się nie podobała.
3. Chłopi (tom I — jesień), Władysław Reymont, 3/10
Zwykle nie mówię na blogu o lekturach, ale uznałam, że skoro w tym miesiącu przeczytałam niewiele, to tym razem włączę jeszcze do listy jedną z tych pereł polskiej literatury. I tak jak absolutnie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego ta powieść dostała Nagrodę Nobla, tak nie zmienia to faktu, że zupełnie nie przypadła mi do gustu i czytanie jej było istną męczarnią. Nieważne, jakie ma walory artystyczne — po prostu obraz dziewiętnastowiecznej polskiej wsi jest dla mnie boleśnie nieinteresujący.
A jak wam minął październik?
Pełną recenzję możecie przeczytać [tutaj]. W skrócie mogę powiedzieć, że trochę się rozczarowałam, chociaż skłamałabym, gdybym powiedziała, że książka w ogóle mi się nie podobała.
3. Chłopi (tom I — jesień), Władysław Reymont, 3/10
Zwykle nie mówię na blogu o lekturach, ale uznałam, że skoro w tym miesiącu przeczytałam niewiele, to tym razem włączę jeszcze do listy jedną z tych pereł polskiej literatury. I tak jak absolutnie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego ta powieść dostała Nagrodę Nobla, tak nie zmienia to faktu, że zupełnie nie przypadła mi do gustu i czytanie jej było istną męczarnią. Nieważne, jakie ma walory artystyczne — po prostu obraz dziewiętnastowiecznej polskiej wsi jest dla mnie boleśnie nieinteresujący.
4. Światu nie mamy czego zazdrościć, Barbara Demick, 8/10
Kolejny reportaż o Korei Północnej, jaki przeczytałam, i nawet lepszy od pierwszego. Od większości źródeł mówiących o tym totalitarnym systemie różni się tym, że bardziej niż na Pjongjangu skupia się na mniejszych miastach i toczącym się w nich życiu. Jest po prostu świetny, bogaty w szczegóły o sytuacji Koreańczyków z Północy i jedyne, co mogłabym mu zarzucić, to że czasami historie prywatne bohaterów są trochę mniej wciągające — na przykład nie bardzo interesował mnie rozwój relacji między Mi-ran a Jung-sunem. Ale to naprawdę drobnostka.
5. Szyfr, Jia Mai, 5/10
Ciężko mi opisać tę książkę poza tym, że była po prostu przeciętna — ani specjalnie dobra, ani specjalnie zła. Na pewno jednak nie można nazwać jej thrillerem; zamiast na wartkiej akcji opiera się na snuciu przemyśleń. Spodobała mi się forma „wywiadów” z postaciami pobocznymi i w ogóle podjęcie tematu kryptografii, z czym chyba się jeszcze nie spotkałam. Czy Szyfr ma jednak jakiś głębszy sens? Raczej nie, a ponieważ fabuła nie porywa, sama nie wiem, czy go polecać.
A jak wam minął październik?
Mój wynik w październiku też jest dla mnie mało zadowalający, ale cóż - chyba rzeczywiście trzeba się do tego przyzwyczaić, chociaż muszę powiedzieć, że listopad nie zapowiada się tragicznie. Żadnej z tych książek nie czytałam, szkoda, że Gra Anioła Cię rozczarowała - ja czytałam jedynie Cień wiatru i wspominam bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuń"Cień wiatru" też wspominam bardzo dobrze - ale niestety o "Grze Anioła" nie mogę powiedzieć tego samego... ;)
UsuńChłopów również czytałam ostatnio i jestem w stanie zrozumieć, co czujesz ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam właśnie tę jesienną część "Chłopów" i jak dla mnie była całkiem w porządku, spodziewałam się czegoś gorszego :D Tylko słownictwo początkowo było mi trudno przyswoić :D
OdpowiedzUsuńJa odwrotnie - spodziewałam się czegoś lepszego. Ale ta powieść jest mieszanką tego, czego najbardziej nie cierpię z gatunków literackich: obyczajówki i romansu, więc w sumie do kogo miałabym mieć pretensje? :P
UsuńJa pomimo pracy na pełen etat, prywatnych lekcji angielskiego i rozpoczęcia studiów magisterskich przeczytałam 12 książek :) jestem z siebie bardzo dumna! :D to był dobry miesiąc.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ksiazkowa-przystan.blogspot.com
Podziwiam i gratuluję!
UsuńBędziesz recenzować Ucznia architekta? Mam z Shafak problem, bo jej książki z jednej strony mnie przyciągają, z drugiej odrzucają. Uczeń kusi mnie już jakiś czas...
OdpowiedzUsuńSzkoda że Gra Anioła wypadła dla Ciebie tak słabo - ja mam ogromny sentyment do tej trylogii (bo będzie to dla mnie trylogią już zawsze, ostatni tom rozczarował mnie potwornie) :)
Pozdrawiam i życzę zaczytanego listopada :)
Ewelina z Gry w Bibliotece
Raczej już nie będę go recenzować - ale jeśli powiesz, co cię przyciąga i odrzuca w jej książkach, to może będę mogła jakoś się do tego odnieść. ;)
UsuńSama mam ogromny sentyment do "Cienia wiatru", ale "Gra Anioła" już tak mnie nie urzekła; chyba jednak za późno się za nią zabrałam. Co nie znaczy, że nie dokończę trylogii i tego ostatniego tomu. :)
Dziękuję i nawzajem!
Szkoda, że Zafon cię rozczarował, bo mam to w planach :(
OdpowiedzUsuńJa w tym miesiącu nie robiłam podsumowania. Jakoś zaczęły mnie one męczyć i nie mam na nie ochoty.
OdpowiedzUsuń