51. „CHERUB” — Robert Muchamore | Jak zostać kick-assem


Tytuł serii: 
CHERUB; tomy: 1-12
Tytuł oryginalny serii: CHERUB
Autor: Robert Muchamore
Wydawnictwo: Egmont
Moja ocena: 10/10

Jak zaczyna się historia? Jedenastoletniego Jamesa Choke'a w czasie lekcji ponoszą nerwy. Ucieka ze szkoły, bojąc się konsekwencji, ale wkrótce jego sytuacja się pogarsza. Chłopak wpada w złe towarzystwo, mimo młodego wieku jest już bliski od stoczenia się na dno, gdy nagle dostaje szansę od losu. Poznaje nietypową organizację o nazwie CHERUB, która zajmuje się... szkoleniem i zatrudnianiem bardzo młodych agentów. Ich zadaniem jest wyjeżdżanie na misje na całym świecie, by powstrzymywać różnego rodzaju przestępców.

Cykl przeczytałam po raz pierwszy w podstawówce i z miejsca się zakochałam. Ostatnio postanowiłam odświeżyć sobie pamięć i nawet nie wiecie, jak dobrze było wrócić do tej serii. To dokładnie to samo uczucie, które towarzyszy spotkaniu starego przyjaciela.

Styl autora jest raczej prosty i młodzieżowy, dlatego książki czyta się błyskawicznie. Osobom, które w miarę szybko czytają mogą zająć nie więcej niż jeden, dwa dni. W CHERUBIE bowiem nie ma miejsca na nudne opisy – ciągle coś się dzieje, a momenty wytchnienia pojawiają się z rzadka. Osobiście uwielbiam tę ciągłą akcję i emocje sięgające zenitu. Sam pomysł na cykl według mnie zasługuje na oklaski. Jest to coś oryginalnego, zwłaszcza, że wykonanie nie odstaje poziomem. Robertowi Muchamore jakimś cudem udało się zachować w tym wszystkim pewien realizm. Dzieci przed zostaniem pełnoprawnymi agentami muszą przejść wyczerpujące szkolenie. Zorganizowanie misji nie jest proste: trzeba zaangażować inne jednostki wywiadowcze oprócz CHERUBA, napisać wprowadzenie dotyczące przebiegu zadania, stworzyć legendy agentów, żeby wypadli wiarygodnie, uzyskać potwierdzenie komisji etyki… Fajnym zabiegiem są też epilogi, w których podsumowuje się dalsze losy osób występujących w danym tomie.

James to jednym z moich ulubionych bohaterów ever. Jest całkiem przystojny i zabawny, ale często wpada w tarapaty. Nie zliczę, ile razy powtarzałam w myślach „James, proszę, nie rób tego!”, a on jakoś nie chciał słuchać. Oprócz tego, hmm, lubi przebywać w towarzystwie dziewczyn, jednak przede wszystkim jest przesympatyczny. Na przestrzeni cyklu poznajemy wiele innych postaci i wszystkie są nieźle wykreowane, każda ma swoją unikalną osobowość. Wyjątek, a zarazem jedną z niewielu wad serii, stanowi Laura, czyli przyrodnia siostra Jamesa. Wprost jej nie znoszę, ponieważ gdyby była główną bohaterką, na pewno zyskałaby łatkę Mary Sue. Wszystko zawsze jej się udaje, a jeśli zrobi coś źle, to i tak nie spotyka jej kara, a wręcz wychodzi z sytuacji z korzyściami. Każdy ją lubi, mimo że ona sama jest często wredna. Pierwszy przykład dostajemy już na samym początku pierwszego tomu. Jakby tego było mało, w kolejnych częściach dostaje więcej „czasu antenowego”, na szczęście podobnie jak inne osoby. Od tomu trzynastego mamy już innego głównego bohatera, ale jeszcze go nie przeczytałam.

Nie da się ukryć, że cykl został utrzymany w młodzieżowym stylu, ale dla mnie to absolutnie plus — przez to książka jest pozbawiona wszelkiej sztywności. Do tego uwielbiam jej humor! Chociaż często nie jest to najbardziej inteligentny humor… Do tego w pierwszych kilku książkach relacje damsko-męskie mają się tak, jakby bohaterowie byli nieco starsi. Jednak zapominam o wszelkich niedoskonałościach, gdy tylko razem z Jamesem i innymi agentami wyruszam na akcję mającą uratować świat (lub tylko jego kawałek), co stanowi chyba najlepszą rekomendację.

Zdaję sobie sprawę z tego, że to nie jest najlepszy młodzieżowy cykl na świecie, ale sentyment skutecznie przesłania mi jego wady w czasie czytania.

1. Rekrut | 2. Kurier | 3. Ucieczka | 4. Świadek | 5. Sekta | 6. Bojownicy
7. Wpadka | 8. Gangster | 9. Lunatyk | 10. Generał | 11. Bandyci | 12. Fala
13. Republika | 14. Anioł stróż | 15. Czarny piątek | 16. Odwet

3 komentarze:

  1. O jeju, ile to ma tomów! W ogóle nigdy wcześniej nie słyszałam o tym cyklu i na razie pewnie po niego nie sięgnę, gdyż próbuje skończyć zaczęte serię ;D.

    papierowe-strony.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, sama ostatnio staram się dokończyć kilka serii. :) Ale te kilkanaście tomów to mało, bo mi się np. udaje przeczytać jedną część w jeden dzień. ;)

      Usuń
  2. Seria na pewno nie dla mnie - ale jestem pod wrażeniem ilości tomów, nawet jeśli pojedyncze części nie są jakoś bardzo obszerne. :D
    medycy nie gęsi, też książki czytają!

    OdpowiedzUsuń

Będę bardzo wdzięczna, jeśli podzielisz się swoją opinią na temat posta. :)

Copyright © 2014 ⭐Strona pierwsza , Blogger