Cześć wszystkim! W sumie sama nie wierzę, że piszę ten post. Kiedyś w ogóle nie oglądałam seriali, chyba że trafiłam na coś interesującego podczas skakania po kanałach i nie rozumiałam, jak można to robić na większą skalę. Jednak postanowiłam spróbować, a za jednym serialem poszedł następny, a później kolejny... i okazało się, że tych seriali jest już kilka. Oczywiście daleko mi do serialowych wyjadaczy, którzy mogliby robić swoje TOP 50, ale jestem ciekawa,
które z tych telewizyjnych serii wy znacie, oglądacie, chcecie obejrzeć albo co umieścilibyście na swojej liście. :)
1. 90210
Od niego zaczęła się moja — nazwijmy to — przygoda z serialami. Na początku bardzo mi się podobał, był wciągający, młodzieżowy, nawet nie przeszkadzało mi to, że miał tematykę obyczajową. Jednak strasznie się dłużył i postanowiłam zakończyć go po trzecim sezonie. Wróciłam do niego po jakimś czasie i w końcu go dokończyłam, ale mimo że nadal miałam swoich ulubionych bohaterów, często irytowali mnie swoim zachowaniem (najczęściej bezmyślnością). Inną wkurzającą rzeczą były szybko zmieniające się koniugacje miłosne, tak że na końcu okazywało się, że każdy chodził już z każdym. Przynajmniej dzięki 90210 dowiedziałam się, że wszelkie kłopoty biorą się z kłamstwa albo zatajenia prawdy.
2. Hart of Dixie / Doktor Hart
Coś, co aktualnie oglądam i już mogę zaliczyć do ulubieńców. Bardzo przypadł mi do gustu pomysł: nowojorska doktor lądująca w dziurze w Alabamie, chociaż znowu jest to serial obyczajowy. Cóż mogę powiedzieć, Hart of Dixie to ciekawe i zabawne widowisko ze świetną scenerią. Wiele postaci darzę sympatią, zaczynając od tytułowej doktor Hart, a od trzeciego sezonu nawet George'a, z którego nie są już takie ciepłe kluchy. Fajne jest to, że w każdym odcinku mamy poruszone jakieś drobne zagadnienie medyczne, nawet jeżeli to tylko prosta sprawa, no i przyjemnie się słucha południowego akcentu, z jakim mówią aktorzy. Ponadto uwielbiam styl ubierania Zoe. Nie muszę chyba dodawać, że jestem Team Zade? :)
3. How to Get Away With Murder / Sposób na morderstwo
Tym razem serial prawniczy, który po prostu kocham. Pięcioro studentów przyjętych na staż do kancelarii uznanej prawniczki i morderstwo, które trzeba zatuszować... to główna oś fabuły, ale HTGAWM ma o wiele więcej do zaoferowania. Serial cechują skomplikowane relacje, intrygujące sprawy, konstrukcja bohaterów i bezbłędne dialogi. Asher i Connor są mistrzami doprowadzania mnie do śmiechu. Już nie mogę się doczekać trzeciego sezonu, który wychodzi we wrześniu.
4. Sherlock
Chyba wszyscy dobrze znamy ten serial. Show, które powstało na podstawie opowiadań Arthura C. Doyle'a nie ma słabych punktów oprócz długich przerw pomiędzy sezonami. Genialne zagadki, genialne nawiązania do oryginału, genialny Benedict Cumberbatch i inni aktorzy, do tego Londyn w tle, no po prostu bajka! Scenarzyści muszą mieć niesamowitą wyobraźnię, bo rozwiązania i to, jak zazębiają się pozornie niezwiązane ze sobą fakty są, powtórzę to raz jeszcze, genialne. Kiedy wreszcie ten czwarty sezon?!
5. Misfits / Wyklęci
Misfits opowiada o raczej zdemoralizowanych nastolatkach skazanych na prace społeczne. W czasie wykonywania kary dopada ich dziwna burza, po której zyskują niezwykłe moce. Ten serial jest dziwny i wulgarny, więc na pewno nie nadaje się dla każdego. Z drugiej strony jest całkiem ciekawy i ma atmosferę. Nadal mam w pamięci wiele śmiesznych scen. Po obejrzeniu dwóch sezonów porzuciłam go, bo kierunek, w jakim poszli twórcy trochę mnie rozczarował. Poza tym mam wrażenie, że wątki były dość chaotycznie prowadzone. Mimo wszystko mam do niego jakiś sentyment. Aha, zapomniałabym wspomnieć o świetnej muzyce z intro.
5. Awkward. / Inna
To, że zaczęłam oglądać ten serial, to prawdziwy cud. Kiedyś przerzucałam kanały w telewizji, bo nie było nic ciekawego, aż zobaczyłam, że na MTV leci właśnie Awkward. i tak po prostu zaczęłam go oglądać, chociaż to był pierwszy lepszy odcinek z trzeciego sezonu. A trzeba wiedzieć, że dosłownie nigdy nie oglądam MTV (nie jarają mnie Teen Moms, meh). Spodobało mi się, więc zaczęłam od początku. Podoba mi się ta seria, bo jest taka niezobowiązująca, lekka i zabawna; ma dość specyficzne spojrzenie na świat. Co prawda później już mnie trochę zmęczyła i zostawiłam ją na początku ostatniego, piątego sezonu, ale ostatnio uznałam, że warto ją dokończyć.
6. Scream
Najświeższe na koniec, czyli serial, którego finałowy odcinek drugiego sezonu miał premierę na początku tego tygodnia. Gatunkowo jest horrorem, a dokładniej slasherem. Niewielkim miasteczkiem Lakewood wstrząsa fala morderstw popełnianych przez zamaskowanego osobnika... Chyba nie skłamię, jeśli powiem, że przez ostatnie kilka tygodni żyłam tym serialem. Ale w końcu są wakacje, prawda? Scream urzekł mnie idealną formułą: jest straszny, ale nie na tyle straszny, żebym bała się go sama oglądać. Do tego ma kilku niesamowitych bohaterów jak Noah (osobiście lubię też Audrey, Brooke i Stavo). Serial ma duży potencjał: nadal nie wyjaśniono wielu rzeczy, pozostaje też cała historia z przeszłości z Brandonem Jamesem. Ujawnienia tożsamości zabójców mogłyby być bardziej zaskakujące, ale dużo zabawy sprawia przewidywanie na przestrzeni całego sezonu, kto okaże się skrywać drugą naturę. Mam nadzieję, że MTV jednak zrobi ten trzeci sezon, a na razie pozostaje czekać na halloweenowe odcinki specjalne.
Jest jeszcze kilka seriali, o których też chciałabym wspomnieć: Grę o tron porzuciłam po pierwszym sezonie na rzecz książek; Faking it oglądałam na początku, ale później mi się znudziło; oglądanie Bates motel również przerwałam po pierwszej serii, bo serial wydał mi się mało interesujący; Detektywa Monka uwielbiałam, ale już go niestety nie puszczają; wymęczyłam pierwszy sezon Pretty Little Liars i odpuściłam sobie, bo był strasznie nudny.
A wy, oglądacie jakieś seriale? ;)